Kategorie
Codzienność.

Kameralna rozśpiewka.

Witajcie. Dzisiaj również chce opisać wam mój, jakże ciekawy dzień, który jeszcze końca nie dobiegł. Ale śmiem twierdzić, że już nic ciekawego się nie zdarzy. A więc tak. Wstałam ucieszona, bo dzisiaj miałam próbę chóru. No i przyjechała do babci mama. I poszłyśmy. Bo mama też śpiewa w tym chórze, tylko, że w innym głosie. No więc poleciałyśmy. I było nas ok dziesięciu osób. A w skład chóru wchodzi ok czterdziestu. Tak więc próba kameralna. A dlaczego rozśpiewka? Bo dyrygentka na chwilkę wyszła. I pewna Pani poprosiła mnie, żebym poprowadziła rozśpiewke. I w ogóle, jak to na Gospelu bywa, było bardzo sympatycznie. Potem poleciałyśmy z mamą do lekarza. A potem poszłyśmy zjeść zapiekanki na mieście. Ps, jak by ktoś chciał posłuchać naszego chóru. TO, mam dwie propozycje. Albo pisać w komentarzach i dam linka. Albo wpiszcie sobie na yt Gospel radom joutube. I wam znaleźć powinno. Pozdrawiam!

Kategorie
Codzienność.

Suchy śmingus dyngus.

Witajcie. Dzisiaj chciałam wam opisać mojego dyngusa. Co prawda nikt mnie nie oblał, bo siedzę cały dzień w domu u babci. I nawet nie myślę o wychodzeniu. Ale mimo to, miałam bardzo ciekawy dzień. Rano wstałam i zjadłam pyszne śniadanie. Po czym usłyszałam dzwonek do drzwi. Była to moja ciocia. Ta, która ostatnio zrobiła mi frytki. Przyszła i dała mi czekoladowego zajączka, oraz loda. Którego od razu zjadłam. Jestem ciekawa, skąd ona wiedziała, że mi się loda chciało? No nie wiem. Taka z niej jasnowidząca ciocia :). Potem pouczyłam się geografii. I moja babcia pojechała do swojej mamy, czyli do prababci. Aby jej dać leki i z nią posiedzieć. No, a my z ciocią przygotowywałyśmy obiad. Ciocia bardzo lubi gotować i gotuje baardzo pysznie. Dzisiaj upiekłyśmy skrzydełka i takie pyszne przypieczone ziemniaczki. Mniaaaam. Zjadłyśmy i wróciła babcia. A powrót babci oznaczał dla mnie tylko to, że zaraz będę się uczyła geografii. Bo babcia mi geografie w czarno-druku czyta, a ja słucham i zapamiętuje. W każdym bądź razie. Dzisiaj słuchałam, ale nie wiele zapamiętałam. Sporządziłam sobie notatki, tak aby w dniu sprawdzianu w szkole móc sobie powtórzyć. I troszkę poczytałam tutejsze blogi. W sumie nie dawno skończyłam z tą geografią. A teraz przed chwilką. Miałyśmy z ciocią głupawkę. Jak już pisałam. Ciocia rano przyniosła mi czekoladowego zajączka. No więc tak. Wchodzę do pokoju, a ciocia do mnie. Jedz króliczka! Ciociu to nie jest króliczek, tylko zając. Jedz zająca! I w ogóle. Głupawkę miałyśmy. Tak więc się szczerze uśmiałyśmy. A kolejną rzeczą z której się dzisiaj śmiejemy jest to, że ciocia dostała za punkty na orlenie zegarek. Ten zegarek jest jakiś elektryczny. No nie wiem. W każdym bądź razie, nikt go ustawić nie umie! Moja mama próbowała, stwierdziła, że nie umie i wymyśliła, że trzeba babcie wrobić. A więc ciocia z przyjemnością, i uśmiechem na twarzy wrobiła babcie. Mamo! Pójdziesz do zegarmistrza i powiesz. Proszę Pana. Moje córki takie nowoczesne. Prezent mi sprawiły~! A ja nie umiem tego ustawić! No normalnie pękamy ze śmiechu! Jaka biedna ta babcia, że do tego zegarmistrza musi iść. :D. Ciocia by sama poszła. Ale jutro jest w pracy. I taki to fajny wymysł! Nie ma to, jak wrobić babcie! Szkoda tylko, że mnie nikt nie oblał. Na żywo. BO jeszcze zabawniej by było.

Kategorie
Codzienność.

Przygotowania i wielkanoc.

Witajcie. Dzisiaj postanowiłam po kródce opisać przygotowania do świąt, jak i same święta. A więc tak, zaczęło się już w piątek. Mamulka przyjechała z zakupami, po czym pojechałyśmy do babci. Gdzie była siostra mojej mamy czyli moja ciocia. Ciocia upiekła różne pyszności. Między innymi takie żeberka pod pierzynką z kapusty. Mniaaam. Wczoraj miałam dosyć pracowity dzień, bo uczyłam się do szkoły muzycznej. Oczywiście byliśmy ze święconkiem. A dzisiaj pojechałyśmy do mojej dziewięćdziesięcioletniej prababci. I tam zjadłyśmy śniadanko. Potem dojechała do nas moja mamuśka. I przywiozła dwie sałatki i dwa ciasta. Jedna sałatka była z tuńczykiem i krakersami. Taka warstwowa. A druga była z brokułami w roli głównej. Jak by ktoś był zainteresowany to pisać, powiem szczegółowiej. A ciasta, to ciasto gruszkowe z czekoladą i włoskimi orzechami. I keks, za którym nie przepadam. Potem do babci przyszła jeszcze ciocia z mężem i dzieciakami, więc się powygłupiałyśmy. Ale stworze jeszcze jeden wpis i to dokładniej poopisuje. Pozdrawiam i zachęcam do komentowania!

EltenLink